Insulinooporność – diagnoza, która co raz częściej pada w gabinetach lekarskich. Większość chorych słyszy o niej wtedy po raz pierwszy, ale gdyby świadomość ryzyka takiej przypadłości była większa, wielu mogłoby jej i jej przykrych następstw uniknąć.
Insulinooporność – co to jest?
Insulinooporność, jak sama nazwa wskazuje, polega na opieraniu się naszego organizmu działaniu insuliny, która występuje we krwi w prawidłowej lub podniesionej ilości.
Jest to przypadłość bardzo często wiążąca się z innymi schorzeniami jak cukrzyca obu typów, hiperinsulinemia, zespół metaboliczny przy PCOS (zespół policystycznych jajników), które też stają się przyczyną samej insulinooporności (to raczej PCOS jest kurą, a insulinooporność jajem, ponieważ nadmiar androgenów upośledza działanie receptorów insulinowych, ale nadal pozostaje dylemat do rozwiązania dla naukowców).
Skąd się bierze insulinooporność
Źródłem problemu może być skłonność genetyczna lub „bodźce środowiskowe” jak brak ruchu, nadwaga, niektóre leki i zła dieta. Jest również kozłem ofiarnym, na którego możesz zrzucić winę za swoje nadprogramowe kilogramy. 😉 Choć nieprawdą jest, że problem dotyczy tylko osób z nadwagą – absolutnie nie, dotyczy tak samo osób szczupłych, szczególnie typu skinny fat oraz „jabłek”, czyli sylwetki z tendencją do gromadzenia tłuszczu na brzuchu, a o szczupłych rękach i nogach.
W przypadku problemów związanych z glikemią i insuliną, wiele kwestii się zazębia do tego stopnia, że ciężko wskazać, co jest przyczyną, a co skutkiem; i tak insulinooporność powoduje w konsekwencji przybieranie tkanki tłuszczowej, jak i tycie powoduje wzrost insulinooporności; wzrost masy ciała powoduje zwiększone wydzielanie insuliny, a nadmiar insuliny powoduje tycie… Błędne koło, które należy od którejś strony przerwać.

Kiedy zaczynają się problemy?
Mówimy o insulinooporności w przypadku, kiedy komórki naszego ciała odmawiają współpracy z insuliną. O tym jak działa insulina pisałam już wcześniej i odsyłam tam żądnych wiedzy. 🙂 Aby komórki mogły współpracować z insuliną, niezbędny jest pośrednik – receptory insulinowe na błonie każdej komórki. To dzięki nim możliwe jest pobieranie glukozy z krwi. Jeżeli z jakiegoś powodu tych receptorów jest zbyt mało, komórki pozostają niewrażliwe na działanie insuliny, insulina nie jest zużywana i pojawia się jej nadmiernie wysoki poziom we krwi. Wtedy mówimy o receptorowym typie insulinooporności i występuje on właśnie z hiperinsulinemią. Istnieją też inne mechanizmy insulinooporności polegające na nieprawidłowej budowie cząsteczek insuliny (prereceptorowy) oraz na wadliwym przekaźnictwie neurotransmiterów stymulujących przyłączanie się insuliny do receptorów i wchłanianie glukozy (typ postreceptorowy). Utarło się, że prawidłowy poziom insuliny na czczo powinien być jednocyfrowy – np. u mnie rozpoznano hiperinsulinemię i insulinooporność przy wyniku 17,9 na czczo, czyli około dwa razy więcej niż być powinno.
Diagnozowanie insulinooporności
Stopień insulinooporności określany jest za pomocą wskaźników HOMA-IR (ang. homeostatic model assessment) lub QUICKI (ang. quantitative insulin sensitivity check index) uwzględniających iloczyn poziomu insuliny oraz glukozy w surowicy na czczo- tutaj odsyłam do kalkulatora. Ponadto istotne jest co się dzieje po spożyciu glukozy w badaniu trzypunktowym z pomiarem glukozy i insuliny we krwi. Po dwóch godzinach obie wartości powinny wrócić do normy – jeśli nie wracają, jest problem i od diagnozy jest już tutaj lekarz, nie fora internetowe. 😉

Im niższy wskaźnik HOMA-IR, tym lepiej. Alarmujący jest wynik powyżej 2, ale różni lekarze przyjmują różne odchylenia od normy jako stan chorobowy. Generalnie najlepiej jest utrzymywać ten wynik w okolicy 1. Norma dla glukozy na czczo to 70-99 mg/dl. QUICKI z kolei powinien wynosić więcej niż 0,34, wynik poniżej świadczy właśnie o insulinooporności.
Objawy insulinopororności i problemy towarzyszące
Utrzymujący się wysoki poziom insuliny nie pozostaje bez wpływu na inne hormony. Głównie mam tutaj na myśli glukagon, który poniekąd ma odwrotne działanie niż insulina. To glukagon umożliwia rozpad zgromadzonej w postaci glikogenu i tłuszczu energii w przypadku obniżenia poziomu glukozy we krwi. A co się dzieje, jeśli energia w postaci glukozy nie może wejść do komórek i ich napędzać do życia, ani glukagon nie działa, a nawet jakby działał, to też by to nic nie dało? Jak mamy zaproszenie na dwie imprezy w tym samym czasie, ale na melanżu A gospodarz nie chce nam otworzyć drzwi, to co robimy? Idziemy na imprezę B, gdzie wszyscy zawsze mogą wejść. Taką imprezą jest nic innego, jak tłuszczyk. 🙂 Pewnie jak się dorobiliśmy insulinooporności, to i tak już go trochę było, a taka sytuacja tylko wzmoże syntezę tkanki tłuszczowej. Ponadto nasze inne tkanki pozostają ciut niedożywione, „niedocukrzone” – pojawia się zmęczenie i znika chęć do życia. Dla mnie to był najbardziej uprzykrzający życie problem.
Trzustka produkuje cały czas insulinę na wysokim poziomie, ale komórki się bronią zmniejszoną ilością receptorów, więc gruczoł dokrewny produkuje jeszcze więcej insuliny. Na to komórki reagują kolejnym zmniejszeniem, dochodzi do hiperinsulinemii… Aż w końcu trzustka z przepracowania pada i mamy w efekcie cukrzycę II typu.
Mam insulinooporność – co dalej?
Dalej należy przede wszystkim wdrożyć dietę w oparciu o indeks i ładunek glikemiczny z początkowo znikomą ilością węglowodanów. Wskazane jest wręcz wejście w ketozę, czyli sytuację, w której organizm będzie pobierał energię z tłuszczy. Krótkotrwała ketoza nie jest szkodliwa, mówimy tutaj o 1-2 miesiącach, a pomoże wbić nam się na dobry tor. Pozostawanie przy diecie niskowęglowodanowej jest najskuteczniejsze i ma wiele pobocznych korzyści dla zdrowia. Furorę robią diety paleo i samuraja, które tak na dobrą sprawę opierają się o zasady wspólne z dietą dla cukrzyka czy hiperinsulinemika. Jest również wiele produktów, których włączenie do codziennej diety może znacząco wspomóc walkę z insulinoopornością jak ocet jabłkowy, cynamon i inne. Druga, równie ważna sprawa- ruch! Wysiłek fizyczny jest niezbędny i pozwala on z czasem obniżyć oporność insulinową. Mówi się, że nie mogą to być jednak zbyt intensywne treningi ze względu na kortyzol, który blokuje insulinę, a spacery, marszobiegi i inne tego typu lekkie aktywności, Mnie natomiast takie frustrują i dużo bardziej wolę się zmachać na siłowni. 😉
Jeśli chodzi o leki, specjalistką nie jestem, leków zresztą nie biorę i mam nadzieję, że tak pozostanie. Przy rozpoznaniu hiperinsulinemii i insulinooporności wskazane jest dosłownie danie sobie szansy na poprawę bez ingerencji farmakologicznej. Jest to okres 3 miesięcy, podczas którego na 100% dajemy z siebie wszystko w kwestii diety i aktywności fizycznej. Po tym czasie należy ponowić pomiar glukozy i insuliny na czczo by stwierdzić, czy jest poprawa. Mierzyć należy również wagę, bo jej spadek jest ważnym elementem całej gry – jest poniekąd lekiem na wszystko. Kiedy jednak efekty nie są zadowalające, lekarz może zdecydować o podaniu leków jak metformina, jednak podanie leków nie gwarantuje niczego – od diety i ruchu nie da się uciec i są one jedynym skutecznym lekiem w insulinooporności.
Dieta a insulinooporność
Tematowi odżywiania w problemach z insulinoopornością poświęciłam oddzielny wpis, który znajdziesz klikając tutaj. Warto poszukać pomocy dietetyka doświadczonego w tym temacie, ale niestety jest wielu szarlatanów z papierkiem z internetu, którzy przepisują dietę głodówkową pełną owoców i chleba…
Mam nadzieję, że poruszyłam najważniejsze aspekty i nieco rozjaśniło się nowym w temacie „insulinkom”. 🙂
To nie jest dokonca tak ze komórki niewrazliwe na insuline powodują zwiakszona produkcję tkanki tłuszczowej ale raczej ze redukcja tkanki tłuszczowej jest zmniejszona. Podobny efekt ale jednak inny. Zmeczenie jest powodowane poprzez utrudnione wchłanianie glukozy przez komórki mózgowe, dla których glukoza jest głównym pożywieniem. W tej sytuacji mózg powoduje uczucie głodu, ale w tym samym momencie żołądek jest najedzony. Brak redukcji tkanki tłuszczowej nie ma wpływu na te dwa stany. Sprawa czysto techniczna, reszta jak najbardziej się zgadza, dieta niskoweglowodanowa i ruch są w tej sytuacji najlepsze.
Wszystko się zgadza 🙂 To samo, tylko innymi słowami. Dobrze mówisz o tym zmęczeniu, potraktowałam to dosyć skrótowo.
Dzięki za komentarz!
[…] multum obowiązków, stres na studiach, praca, dojazdy. W kwietniu rozpoznanie: hiperinsulinemia i insulinooporność przy wadze nowonarodzonego słoniątka. […]
[…] Insulinooporność […]
[…] g=Array(arguments.length-2),k=2;kRównież może Cię zainteresować: Insulina Insulinooporność .yuzo_related_post img{width:126.5px !important; height:88px !important;} .yuzo_related_post […]
[…] Hiperinsulinemia Lasagne low-carb z cukinią Śniadania białkowo-tłuszczowe Insulinooporność .yuzo_related_post img{width:126.5px !important; height:88px !important;} .yuzo_related_post […]
Mam nieco dziwne pytanie..wszystkie opracowania o insulinooporności mówią 'mając insulinooporność na pewno masz nadwagę/otyłość – krok pierwszy: zrzuć wagę!’ a co zrobić w przypadku gdy w zasadzie już ma się niedowagę (około 47kg przy wzroście 167cm) i nie ma czego zrzucać? Powiem więcej, po odebraniu pierwszych wyników krzywej glukozy i insuliny(badania około kwietnia), które wskazywały, że zaczyna się 'jakiś’ problem postanowiłam zamienić pieczywo białe na ciemne, odrzucić wszelkie słodycze i mieć zapewniony minimalny choć regularny ruch. Pani doktor stwierdziła, że przy tych wynikach, które się ujawniły i moim wieku, który nie jest zbyt duży (22 lata) zrezygnowanie ze słodyczy i właśnie ten ruch powinny wystarczyć. Też miałam nadzieję, że wystarczą życie jednak pokazuje, że jest inaczej (;..w kolejnych badaniach (już z lipca) okazuje się, że wartość glukozy na czczo spadła, a i owszem, ale te po 1 i 2 godzinach są wyższe niż w kwietniu, a sama insulina nawet po 2 godzinach utrzymuje się na poziomie aż 152,9 [uIU/ml]. Teraz zastanawiam się czy jednak to już czas na dietę stricte cukrzycową czy może jednak mieć nadzieję, że szpital pomylił próbki krwi? 😀
Hej! Co mi przychodzi do głowy to to, że może tutaj problemem jest typ insulinooporności – może być problem z samą insuliną albo z receptorami, albo z jednym i drugim. Co jest pewne, taka dieta i więcej ruchu na pewno nie zaszkodzi, a jedynie pomoże każdemu, więc z tego nie rezygnuj! Myślę, że koniecznie powinnaś znaleźć dobrego lekarza obeznanego w temacie, bo jednak lekarz specjalista to lekarz specjalista, ja też nie chcę wyrokować. Trzymam kciuki za zbicie wyników i daj znać jak się coś wyjaśni! 🙂
[…] Insulinooporność jest zaburzeniem gospodarki węglowodanowej, która może w konsekwencji prowadzić do cukrzycy typu 2. Często diagnoza brzmi zagadkowo, a lekarz jedynie lakonicznie streszcza istotę choroby i wdraża leczenie farmakologiczne. Bez zmiany diety nie można jednak liczyć na cudowne ozdrowienie. Są elementy, o które wzbogacona zbilansowana dieta niskowęglodowanowa pomoże skutecznie zmniejszać problem insulinooporności. […]
[…] Error();if(2Również może Cię zainteresować: Hiperinsulinemia Insulinooporność Kremowe placuszki Tuńczyk z warzywami Dieta niskowęglowodanowa przy […]
Bardzo ciekawy artykuł zacznę częściej zaglądac na tą stronę.
BTW mam wrażenie że wielu lekarzy ignoruje ten” problem „. Ostatnio jak poszłam do lekarza specjalisty ponieważ ginekolog stwierdził insulinooporność to usłyszałam takie słowa” dopóki nie jest Pani otyla ani nie stara się o dziecko nie przepisze leków ” ja mówię że nie o leki się rozchodzi bo tego wolę uniknąć ale o jakieś wskazówki np odnośnie diety, bo ćwiczyć ćwiczę naprawdę dużo i tylko dzięki temu nie tyje. A Pani doktor na to” to proszę nie jeść fastfood ani słodyczy, bo póki nie będzie coś więcej niż średnia? Insulinooporność to nie ma sensu noc z tym robić „. Może przesadzam ale czy to źle że wolę zabrać się za to teraz niż jak będzie już źle?
Dziękuję za miłe słowa!
Oczywiście, że robisz dobrze, chcąc zapobiegać dalszym konsekwencjom, a pani doktor ewidentnie lekko potraktowała temat. Faktycznie temat IO jest czasami traktowany po macoszemu, bo często jest tylko jednym z problemów. Nie mniej – trzymaj rękę na pulsie, dbaj o siebie (o dietę i ćwiczenia), a w razie wątpliwości szukaj lekarza z polecenia. Nie każdy jest zły. 😉 Buziak!
Ja miałam tak zle wyniki, że do restrykcyjnej diety i tak od razu przepisano mi metformine i po trzech miesiącach wyniki zeszły 'tylko’ o połowę. Można się zniechęcić :/
Kochana, po trzech miesiącach O POŁOWĘ?! To rewelacja, właśnie powinno cię to super zmotywować – świetny wynik 🙂
[…] Insulinooporność […]
[…] Insulinooporność […]