Na cito było potrzebne coś dobrego na poczęstunek. Już kiedyś chodziły mi po głowie kokosanki, które można by było jeść bez wyrzutów sumienia. No i nadeszła okazja, żeby pomysł przetestować!
Fit kokosanki bez cukru to tylko 3 składniki i niewiele pracy, chociaż kosztowały mnie ciut nerwów. Po raz pierwszy w życiu je przygotowywałam i nie wiedziałam jakiego efektu się spodziewać: jak powinna wyglądać masa i jak ją ewentualnie ratować. Udało się, nawet mimo tego, że już myślałam, że nic z tego nie będzie. Użyłam wiórków kokosowych z Lidla, które są mocno zmielone, prawie że na mąkę. Myślałam, że tym lepiej, ale przez to masa była bardziej sucha i wymagała dodania kolejnych ubitych białek. Podaję proporcje, które zaowocowały tymi dużymi kokosankami. Koniec końców wyszły jak powinny: przyrumienione i chrupkie z zewnątrz, delikatne w środku. Niczego bym w nich nie zmieniła. 🙂
Takie ciasteczka przy insulinooporności czy odchudzaniu na pewno nie będą się odbijać na wadze i sumieniu. Wiórki są źródłem tłuszczu, białka… białka 😉 a słodzik należy do tych, na które możemy sobie pozwolić bez obaw.
Nie pozostaje mi nic innego niż je Wam polecić do przetestowania! 🙂
Fit kokosanki bez cukru – składniki:
(cała blacha duuużych kokosanek)
- 6 białek
- 200 gramów wiórków kokosowych
- ksylitol lub inne słodzidło do smaku (ja sypałam na oko, około 5 łyżek)
Fit kokosanki bez cukru – przygotowanie:
Białka ubić na sztywno, aż piana będzie się trzymać miski odwróconej do góry dnem. Stopniowo dodawać wiórki i słodzik, wciąż mieszając, do uzyskania jednolitej masy, która da się formować. Ja moje kokosanki formowałam gałką do lodów, dlatego też są takie duże, ale można to robić na wiele innych sposobów, chociażby rękami. Piec w rozgrzanym do 180*C piekarniku góra – dól przez ok. 20 minut (rumieniące się brzegi to dobry znak). Fit kokosanki bez cukru gotowe!
Z moich proporcji i gałki do nakładania lodów wyszło mi z tej masy 10 i pół kokosanki. 😉

Makro dla całości:
- 1539 kcal
- 18 g białka
- 82 g węgli
- 127 g tłuszczu
Były idealne-jak zwykle polecam
Były idealne-jak zwykle polecam
A co zrobiłaś z żółtek, które Ci zostały?
W tej chwili już nie pamiętam, ale napewno nie wyrzuciłam 🙂 Chyba wtedy robiłam też fasolowe brownie i tam je wrzuciłam do masy